Pamiętajmy, że szczepienie dzieci nie jest w Polsce przymusowe. Ono jest jedynie obowiązkowe. 🙂

Pamiętajmy, że szczepienie dzieci nie jest w Polsce przymusowe. Ono jest jedynie obowiązkowe. 🙂

……………….., dnia …………….
………………………….
………………………….
………………………….
………………………….
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w ……………………..
………………..……………………………..
………………..……………………………..
Wniosek o informację publiczną
W związku z otrzymanym upomnieniem sygnatura …………………. z dnia ……………………., którego celem jest przymuszenie mnie do wyrażenia zgody na poddanie mojego dziecka ryzykownemu zabiegowi medycznemu o charakterze eksperymentu medycznego, a także z uwagi na fakt, że Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej stanowi, że nikt nie może być poddany eksperymentom naukowym, w tym medycznym, bez dobrowolnie wyrażonej zgody (art. 39), wnoszę niniejszym o wskazanie nazw wszystkich tych szczepionek wykorzystywanych w Programie Szczepień Ochronnych, dla których zakończono już nieodwołalnie etap fazy IV badań klinicznych i dla których wykryto już wszystkie możliwe przeciwwskazania do szczepienia oraz wszystkie możliwe powikłania w wyniku podania szczepionki.
Szczepiąc bowiem moje dziecko przymusowo, a nie dobrowolnie (bo pod groźbą grzywny nałożonej przez Organ) chcę po prostu uniknąć sytuacji, w której podanie szczepionki zabije moje dziecko, bądź trwale upośledzi jego zdrowie, dzięki czemu jednak zostanie wykryte nowe, dotychczas nieznane przeciwwskazanie do szczepienia, lub nowe, nieznane dotychczas działanie niepożądane.
Jako rodzic korzystający z dobrodziejstw współczesnej medycyny akademickiej niezwykle szanuję ideę eksperymentu medycznego jak i przede wszystkim darzę głębokim szacunkiem wszystkie te osoby, które dobrowolnie ryzykują – dla dobra nauki – swoje zdrowie, a czasem nawet i życie, w celu umożliwienia badań nad bezpieczeństwem produktów leczniczych.
Wolę jednak mimo wszystko, aby tego typu eksperyment (IV faza badań klinicznych) nie był prowadzony bezpośrednio akurat na moim dziecku, a już zwłaszcza pod przymusem, który wobec mnie próbuje stosować Organ przysyłając mi upomnienie oraz grożąc wszczęciem wobec mnie postępowania egzekucyjnego, którego celem będzie zmuszenie mnie do wyrażenia zgody na poddanie mojego dziecka ryzykownemu zabiegowi medycznemu, który w swojej istocie jest eksperymentem medycznym z uwagi na fakt, że każda ze szczepionek stosowanych obecnie w Programie Szczepień Ochronnych znajduje się w fazie IV badań klinicznych, co otwarcie potwierdza nawet sam Państwowy Zakład Higieny:

Oznacza to, że każda ze szczepionek podawanych dzieciom w Polsce pod przymusem w postaci kary grzywny, znajduje się obecnie w fazie eksperymentu, którego celem jest wykrycie ewentualnych nieznanych dotychczas przeciwwskazań oraz działań niepożądanych – dzięki podaniu szczepionki dużej liczbie “przymusowych ochotników”.
Na portalu https://aptekaszpitalna.pl/farmaceuta-w-szpitalu/artykuly/fazy-badan-klinicznych-cz-iv/2019-01-07/ czytamy: “Badania fazy IV mogą być wymagane przez organy regulacyjne lub mogą zostać podjęte przez Sponsora badania w celu uzyskania konkurencyjności (np. poprzez podjęcie badań na nowym rynku leku) lub z innych powodów (np. podjęcie badań w populacji kobiet w ciąży, które prawdopodobnie nie poddają się badaniom w głównym nurcie badania). Nadzór bezpieczeństwa ma na celu wykrycie wszelkich rzadkich lub długotrwałych działań niepożądanych w stosunku do znacznie większej populacji pacjentów i dłuższego okresu czasu niż było to możliwe podczas badań klinicznych fazy I-III (…). Szkodliwe efekty wykryte w badaniach fazy IV mogą spowodować, że lek nie będzie już sprzedawany lub ograniczony do określonych zastosowań – historia pokazuje, że dzięki badaniom IV fazy ceriwastatyny, troglitazonu czy rofekoksybu udało się wycofać leki obciążone poważnymi działaniami niepożądanymi.”
Historia zna więc już takie przypadki, że to właśnie dopiero dzięki badaniom klinicznym fazy IV wykryto poważne działania niepożądane, które nie zostały wykryte na etapie badań przedrejestracyjnych.
Nie można więc wykluczyć, że do podobnej sytuacji może dojść także podczas przymusowego szczepienia w ramach Programu Szczepień Ochronnych.
Również sama Naczelna Izba Lekarska w opracowaniu “Świadoma zgoda na udział w eksperymencie medycznym” potwierdza, że IV faza badań klinicznych jest eksperymentem.
Oto na stronie 19 tej publikacji czytamy:

I dalej, w wyjaśnieniu do odnośnika nr 20:

Tak więc w ocenie Naczelnej Izby Lekarskiej IV faza badań klinicznych jest eksperymentem badawczym.
Dla formalności przypominam, czym w rozumieniu ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty jest eksperyment medyczny, w tym eksperyment badawczy:

Wnoszę również o wskazanie, w jakim celu w Polsce “monitoruje się” bezpieczeństwo szczepień, jeśli szczepionki i szczepienia rzekomo “są bezpieczne”. Staram się zrozumieć, w jakim celu monitoruje się bezpieczeństwo czegoś, co rzekomo podobno jest bezpieczne.
Wnoszę również o wyjaśnienie, na czym owo “monitorowanie bezpieczeństwa szczepień” polega, skoro nikt w Polsce nie dysponuje choćby elementarną informacją o liczbie zgonów, do których doszło w Polsce do 4 tygodni od szczepienia w ciągu ostatnich 15 lat lub nikt nie wie, co który ciężki niepożądany odczyn poszczepienny nie jest przez lekarzy celowo zgłaszany, aby “niepotrzebnie” nie psuć statystyk.
Wnoszę mimo to, aby Organ udostępnił mi informację, ile dzieci w Polsce w ciągu ostatnich 15 lat zmarło z nieznanych przyczyn do 4 tygodni od szczepienia lub aby Organ dla formalności potwierdził, że taka informacja nie jest możliwa do pozyskania.
Przez nieznane przyczyny zgonu rozumiem zgony zakodowane kodami od R95 do R99 wg ICD-10.
Wnoszę również o informację, ile dzieci było w Polsce hospitalizowanych do 4 tygodni od szczepienia w ciągu ostatnich 15 lat oraz jakie były przyczyny tych hospitalizacji, a także, jak często dzieci nieszczepione były poddawane hospitalizacjom z tych samych przyczyn.
Wnoszę także o informację, co który ciężki niepożądany odczyn poszczepienny nie jest przez lekarzy celowo zgłaszany, aby “niepotrzebnie” nie psuć statystyk.
Łączę wyrazy szacunku,
…………………..……………….
Gotowy plik doc z treścią wniosku do edycji możesz pobrać tutaj: Pismo sanepid IV faza
Podobno w Polsce „szczepienia są bezpieczne”, ponieważ mamy „system monitorowania”.
Teraz zobaczycie, jak ów system działa w praktyce. 🙂
Zacznijmy od początku, czyli od rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie NOP:
Otóż w paragrafie siódmym onego rozporządzenia czytamy, że sanepidy powiatowe przekazują zgłoszenia ciężkich NOP do sanepidów wojewódzkich, a sanepidy wojewódzkie „nie później niż po upływie godziny” informują Głównego Inspektora Sanitarnego „o fakcie wystąpienia takiego odczynu”:

Jednocześnie (równolegle) sanepidy przekazują wszystkie zgłoszenia NOP do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych.
URPL w rocznych raportach zeznaje, ile zgłoszeń NOP otrzymał w danym roku z sanepidów.
I tak w roku 2016 sanepidy przekazały do URPL 1004 zgłoszenia ciężkich NOP, w roku 2017 było to już 1688 zgłoszeń, rok później 1757 i wreszcie w roku 2019 URPL otrzymał od sanepidów aż 1987 zgłoszeń ciężkich NOP:




Dobrze widzicie – z każdym rokiem regularnie rośnie liczba zgłoszeń ciężkich niepożądanych odczynów poszczepiennych. Widocznie po prostu z każdym kolejnym rokiem szczepienia są coraz bardziej bezpieczne.
Raporty roczne URPL, z których pochodzą powyższe 4 tabelki, znajdziecie tutaj: http://www.urpl.gov.pl/pl/urz%C4%85d/raport-roczny
Skoro wiemy już, ile zgłoszeń ciężkich NOP sanepidy przesłały do URPL w latach 2016-2019, to teraz sprawdźmy, jak równocześnie informowano o tym Głównego Inspektora Sanitarnego – zgodnie z nakazem wpisanym przecież do rozporządzenia o NOP.
No to czytajcie…

Tak, to nie pomyłka.
Czyli był ciężki NOP i znikł… 🙂
I w roku 2019 takich „zniknięć” na drodze sanepid=>GIS nasz polski system monitorowania bezpieczeństwa szczepień wygenerował aż 1774.
A w latach 2016-2018 to intrygujące zanikanie ciężkich NOP na drodze pomiędzy sanepidem a Głównym Inspektorem Sanitarnym wyglądało przecież równie okazale. 🙂
Przy okazji zwróćcie uwagę, jak drastycznie wzrosła liczba zgłoszeń ciężkich NOP, które w roku 2019 dotarły szczęśliwie do Głównego Inspektora Sanitarnego, w porównaniu z poprzednimi latami.
Średnio 40 zgłoszeń rocznie i nagle aż 213.
Od 1 września 2020 do 20 października 2020 wsparcie bloga szczepienie.info to w sumie 110zł (3 wpłaty po 30zł i dwie wpłaty po 10zł).
Dla porównania, pewien pan lekarz zbiera co miesiąc prawie 4000 zł od darczyńców, którzy doceniają jego pracę:

Wojewódzki sanepid warszawski postanowił trochę nas postraszyć odrą i opublikował taki oto komunikat:

Do publicznej wiadomości zostaje podana dość szczegółowa informacja, że dziecko w wieku rok i 2 miesiące, z powiatu grójeckiego, było szczepione przeciw odrze „jedną dawką” i zachorowało na odrę.
Oczywiście informacja jest jak zwykle niepełna, co sprawia, że pojawiają się nieuchronnie podejrzenia i wątpliwości, więc napisałem do WSSE maila:
| do: | Elżbieta Łabiszewska <elzbieta.labiszewska@wsse.waw.pl>, sekretariat@wsse.waw.pl |
||
| data: | 8 gru 2019, 11:17 | ||
| temat: | Wniosek o informację publiczną. |
W nawiązaniu do załączonego komunikatu o zachorowaniu na odrę dziecka w wieku 14 miesięcy wnoszę o informację:
Ile dni przed zachorowaniem to dziecko otrzymało szczepienie MMR?
Od kogo to dziecko zaraziło się odrą?
Czy to jest przypadek potwierdzony odpowiednim badaniem wirusologicznym, czy jedynie podejrzenie zachorowania na odrę?
Czy u dziecka stwierdzono aktywność dzikiego wirusa odry, czy wirusa szczepionkowego?
Z poważaniem.
[…]
I dostaję odpowiedź:

Więc nagle się okazuje, że podanie do publicznej wiadomości informacji o zachorowaniu na odrę, w powiecie grójeckim, dziecka w wieku 14 miesięcy, które było szczepione jedną dawką szczepionki przeciw odrze, nie podlega „szczególnej ochronie ze względu na prywatność osoby fizycznej”, ale za to informacja, ile dni przed zachorowaniem ten dzieciak dostał strzał z MMR oraz czy potwierdzono u niego wirus odry dziki, szczepionkowy, czy może w ogóle tego nie sprawdzano, to już byłaby informacja, która podlega „szczególnej ochronie ze względu na prywatność osoby fizycznej” więc nie można jej udostępnić.
Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu tego bloga, to możesz skorzystać z poniższych metod płatności:
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ
Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ
Ile paragrafów kodeksu karnego może złamać urzędnik sanepidu, bezpodstawnie przymuszając Cię zaszczepienia Twojego dziecka pomimo braku możliwości wykluczenia przeciwwskazań przez lekarza POZ?
Wbrew pozorom całkiem sporo. 🙂
Schemat postępowania jest następujący:

Pozostaję z wyrazami szacunku.
…………..
Powyższą ścieżkę przeszła niedawno pewna Mama. W komisariacie Policji trafiła na policjanta, który jako dziecko doświadczył ciężkich powikłań poszczepiennych i dosłownie aż się cały trząsł z oburzenia, gdy Mama opowiadała mu, co wyprawia z nią Pani Grażyna z sanepidu.
Staram się niemal codziennie publikować tu dla Was jakieś nowe informacje, które (mam nadzieję) pomagają Wam w podejmowaniu świadomych decyzji dotyczących szczepienia Waszych dzieci.
Nie namawiam ani do szczepienia, ani do nieszczepienia.
Jeśli chcesz, aby projekt szczepienie.info nadal istniał i nadal publikował tego typu informacje o charakterze edukacyjnym, to możesz wesprzeć moją pracę:
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ
https://patronite.pl/szczepienie-info (wsparcie przez Patronite to równocześnie zapisanie się do newslettera szczepienie.info)
Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ
Bywa i tak, że uczciwy lekarz nie ma żadnego problemu z napisaniem w zaświadczeniu o przeprowadzonym lekarskim badaniu kwalifikacyjnym, że nie jest w stanie wykluczyć przeciwwskazań do szczepienia, więc szczepienie jest niewykonalne;

Tylko pozazdrościć każdemu rodzicowi, który z gabinetu lekarskiego wyjdzie z tak lub podobnie wypełnionym zaświadczeniem. 🙂
Ale co dalej?
Oczywiście jak najszybciej wysyłamy kopię tego dokumentu (zawsze kopię, nigdy oryginał!) do sanepidu informując, że ogromnie żałujemy, ale w tej sytuacji nie ma możliwości wykonania szczepień.
Jednak z sanepidami jest taki problem, że urzędnicy inspekcji sanitarnej nie za bardzo wiedzą, jak mają się zachować w sytuacji nietypowej. W zasadzie to w ogóle nie wiedzą. Są wtedy bezradni jak robot, którego program nie przewiduje pewnej opcji, bo nie przewidział jej programista.
A zagubiony urzędnik sanepidu najprawdopodobniej zrobi to, czego został nauczony, czyli zażąda od Ciebie zaświadczenia o odroczeniu szczepień, nawet jeśli to będzie najgłupsze, co mógłby w tej sytuacji zrobić. 🙂

I co teraz?
Na pewno nie można tego pozostawić bez odpowiedzi, więc można napisać na przykład tak:
W nawiązaniu do pisma PPIS w …. sygn… z dnia … niniejszym wzywam PPIS w …. do wskazania podstawy prawnej, która stanowi, że w przypadku niewykonalności obowiązku wynikającego z art. 17 ust. 1 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (dalej: uzzz) z powodu braku możliwości wykluczenia przeciwwskazań do szczepienia, wymagane jest pozyskanie przeze mnie (od kogo?) zaświadczenia o odroczeniu szczepień.
Wnoszę również o wskazanie podstawy prawnej, która stanowi, że lekarz, który stwierdza brak możliwości wykluczenia przeciwwskazań do wykonania obowiązkowego szczepienia ochronnego, jest równocześnie zobowiązany do wydania zaświadczenia o odroczeniu tego szczepienia.
Ponownie załączam kopię zaświadczenia, w którym lekarz wyraźnie oświadczył, że nie jest w stanie wykluczyć przeciwwskazań do szczepienia, co tym samym uniemożliwia mi poddanie mojego dziecka szczepieniom ochronnym, jako że nie został spełniony warunek wykluczenia przeciwwskazań wynikający z art. 17 ust. 2 uzzz.
W moim rozumieniu lekarz nie ma podstaw do wystawiania zaświadczenia o istnieniu przeciwwskazań zdrowotnych, ponieważ lekarz nie oświadczył, że stwierdził przeciwwskazania, a jedynie że NIE WYKLUCZYŁ przeciwwskazań. Mam nadzieję, że PPIS w … jest w stanie odróżnić brak możliwości wykluczenia przeciwwskazań od stwierdzenia istnienia przeciwwskazań zdrowotnych do szczepienia.
W związku z powyższym wnoszę o zakończenie prowadzonego wobec mnie postępowania jako bezprzedmiotowego z uwagi na niewykonalność obowiązku, poświadczoną przedłożonym zaświadczeniem o przeprowadzonym lekarskim badaniu kwalifikacyjnym.
Serdecznie pozdrawiam.
……………………….
Podobał Ci się ten wpis? Uważasz, że może się przydać w przyszłości? Chcesz, aby ta strona nadal istniała? Moją pracę możesz wesprzeć w następujący sposób:
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ
https://patronite.pl/szczepienie-info
Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ
Wygląda na to, że wszystkie sanepidy w kraju korzystają chyba z jakiegoś odgórnie narzuconego wzoru wezwania do szczepień, bo wszystkie powielają w nich takie same bzdury. Gdy dostajecie takie wezwanie, to można albo od razu umówić się na szczepienie i iść z dzieckiem na badanie kwalifikacyjne, albo zacząć od wniosku o informację publiczną.



Po przeczytaniu tego pisma nasuwa się jeden główny wniosek:
Bo jedynie zakładając, że pisze się do osób bezrozumnych, pozbawionych zdolności do logicznego rozumowania, można się odważyć na pisanie takich bzdur o częstości występowania ciężkich i poważnych odczynów poszczepiennych.
Dlatego też na tego typu paszkwile warto odpowiedzieć, najlepiej wnioskiem o informację publiczną, co zobowiązuje sanepid do odpowiedzi w ciągu dwóch tygodni od otrzymania wniosku.
W odpowiedzi sanepid musi przyznać, że nie dysponuje danymi, które poświadczałyby, że szczepienia, do wykonania których wzywa, są bezpieczne.
A napisać można na przykład tak:
W nawiązaniu do pisma sygn……… z dnia ……. w którym PPIS w Tczewie informuje, że „poważne odczyny poszczepienne zdarzają się rzadko” oraz że „odczyny bardzo ciężkie, mogące mieć trwałe skutki zdrowotne, zdarzają się raz na setki tysięcy, a nawet miliony dawek”, celem potwierdzenia, że PPIS w Tczewie nie próbuje wprowadzić mnie w błąd co do bezpieczeństwa „obowiązkowych szczepień ochronnych” oraz celem zyskania pewności, że PPIS w Tczewie dostrzega i rozumie różnicę między liczbą odczynów poszczepiennych zgłoszonych, a liczbą wszystkich odczynów poszczepiennych (czyli łącznie zgłoszonych i niezgłoszonych) wnoszę o udostępnienie mi następującej informacji publicznej:
ile wynosi współczynnik skuteczności zgłaszania NOP ciężkich Zc/Wc za lata 2015-2018, jeżeli Zc to liczba odczynów ciężkich zgłoszonych przez lekarzy do inspekcji sanitarnej w danym roku zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania, a Wc to liczba wszystkich odczynów ciężkich w danym roku (łącznie zgłoszonych i niezgłoszonych)?
Analogicznie, ile wynosi współczynnik skuteczności zgłaszania NOP poważnych Zp/Wp za lata 2015-2018?
Dla przykładu: w roku 2017 Zc=11 a Zp=199 (wg klasyfikacji NIZP-PZH, na podstawie raportu „SZCZEPIENIA OCHRONNE W POLSCE W 2017 ROKU”).

Niestety raporty PZH NIGDY nie zawierają danych pozwalających na ustalenie liczb Wp i Wc.
Stąd też mój niniejszy wniosek o informację publiczną, ponieważ skoro PPIS w Tczewie najwyraźniej zna liczbę występowania wszystkich NOP ciężkich oraz poważnych (w odróżnieniu od liczby NOP zgłoszonych Zc i Zp) informując mnie, że ciężkie NOP zdarzają się nawet „raz na miliony dawek” a NOP poważne zdarzają się „rzadko” to rozumiem, że PPIS w Tczewie dysponuje danymi Wp i Wc dla obszaru Polski i dla szczepień wykonywanych w ramach PSO. A danych tych mi brakuje do wyliczenia skuteczności polskiego systemu zgłaszania niepożądanych odczynów poszczepiennych działającego w ramach nadzoru epidemiologicznego. Wiedza o liczbie NOP zgłoszonych jest przecież kompletnie bezużyteczna, jeśli nie znamy skuteczności zgłaszania NOP przez lekarzy do inspekcji sanitarnej.
Wnoszę również o udostępnienie mi informacji, jakie jest obecnie w Polsce ryzyko zachorowania na odrę z ciężkimi powikłaniami dziecka szczepionego oraz dziecka bez ani jednej dawki MMR oraz jakie jest obecnie ryzyko wystąpienia powikłań wywołanych którąkolwiek z chorób zakaźnych objętych Programem Szczepień Ochronnych (PSO) zarówno u dziecka szczepionego, jak i u dziecka nieszczepionego.
Czy to ryzyko jest mniejsze, czy większe niż aktualne ryzyko śmierci dziecka w wypadku samochodowym? Jeśli mniejsze lub większe, to o ile? Odpowiedź proszę uzasadnić stosownymi danymi liczbowymi.
Skoro PPIS wzywa mnie Państwo do poddania moich dzieci szczepieniom, to przecież PPIS nie robiłby tego nie mając pewności, że ryzyko szczepienia jest o wiele mniejsze, niż ryzyko rezygnacji ze szczepień.
Dlatego też wnoszę również o udostępnienie mi następujących informacji:
Wnoszę jednocześnie o wskazanie nazw szczepionek stosowanych w ramach PSO, które przed dopuszczeniem do obrotu zostały zbadane pod względem bezpieczeństwa na dzieciach w wieku odpowiadającym wiekowi dzieci, które obecnie otrzymują te szczepionki w ramach PSO, przy czym kryteria doboru dzieci do badań bezpieczeństwa były identyczne z obecnymi kryteriami kwalifikacji dzieci do szczepień w ramach PSO, a szczepionka badana była w czasie tych badań porównywana do obojętnego placebo (np. sól fizjologiczna), a nie do innej, podobnej szczepionki.
Wnoszę również o udzielenie mi odpowiedzi na pytanie: czy dzieci szczepione zgodnie z PSO są zdrowsze od dzieci nieszczepionych i oczekuję uzasadnienia odpowiedzi stosownymi danymi liczbowymi.
Wszystkie powyższe informacje są mi niezbędne do oceny ryzyka poddawania moich dzieci szczepieniom w ramach PSO. O ile mi wiadomo, przed poddaniem dziecka szczepieniu należy zważyć zarówno ryzyko zabiegu szczepienia jak i ryzyko związane z odstąpieniem od szczepień, aby mieć pewność, że ryzyko zabiegu szczepienia jest niższe, niż ryzyko związane z rezygnacją ze szczepień, ponieważ poddawanie dzieci szczepieniom w ramach PSO w sytuacji, gdyby ryzyko szczepienia było wyższe, niż ryzyko związane z rezygnacją ze szczepień, poddawanie dzieci szczepieniom w ramach PSO byłoby absurdalnym narażaniem dzieci na niepotrzebne ryzyko.
Wnoszę także o wskazanie aktu prawnego, który zobowiązuje mnie do ryzykowania zdrowia i życia mojego dziecka w imię podwyższenia komfortu życia osób, które nie mogą być szczepione z powodu przeciwwskazań medycznych.
W przypadku gdyby PPIS w Tczewie nie dysponował danymi pozwalającymi na określenie Z/W za równo dla odczynów ciężkich, jak i dla odczynów poważnych, oraz gdyby PPIS w Tczewie nie dysponował pozostałymi informacjami, o których udostępnienie wnoszę niniejszym wnioskiem, to oczekuję, że PPIS wskaże mi organ lub urząd, który będzie tymi danymi dysponował i będzie mógł mi je udostępnić, abym mógł rzetelnie oszacować ryzyko poddawania moich dzieci szczepieniom w ramach PSO lub ryzyko ewentualnej rezygnacji z tych szczepień. Chcę bowiem mieć pewność, że ryzyko poddania moich dzieci szczepieniom w ramach PSO jest mniejsze, niż ryzyko rezygnacji ze szczepień, a ową pewność chciałbym uzyskać na podstawie rzetelnych danych liczbowych, a nie na podstawie zapewnień PPSI, że „szczepienia są bezpieczne”. Gdy chodzi o bezpieczeństwo moich dzieci liczą się jedynie fakty i dane liczbowe.
Forma udostępnienia informacji publicznej: na mój adres ……………………
Z poważaniem,
……………………
Jeśli ktoś skorzysta z tego wzoru, to bardzo proszę o przesłanie na email kontakt@szczepienie.info kopii odpowiedzi otrzymanej z sanepidu – pośmiejemy się z niej wspólnie. 🙂
Jestem rodzicem, więc zdrowie oraz bezpieczeństwo mojego dziecka jest dla mnie najważniejsze. Chcę wiedzieć, na jakiej podstawie urzędnicy i lekarze twierdzą, że lepiej szczepić, niż nie szczepić. Chcę mieć dostęp do rzetelnej, sprawdzonej wiedzy na temat szczepień. Chcę te informacje wydobyć od tych, którzy zmuszają mnie do szczepienia mojego dziecka, nie biorąc przy tym żadnej odpowiedzialności za ryzyko ewentualnych powikłań.
Prowadzę tę stronę, aby móc dzielić się z Wami informacjami, które udało mi się wydobyć od Ministra Zdrowia, Głównego Inspektora Sanitarnego, Państwowego Zakładu Higieny i innych urzędów zaangażowanych w system de facto przymusowych (bo wykonywanych pod karą grzywny) szczepień obowiązujący w Polsce.
Jeśli treści, które tu publikuję, uważasz za użyteczne, to możesz mi pomóc, wspierając moją pracę.
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 3 miesiące (kwota 30zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez 6 miesięcy (kwota 60zł) – kliknij TUTAJ
Wsparcie 10zł miesięcznie przez rok (kwota 120zł) – kliknij TUTAJ
https://patronite.pl/szczepienie-info
https://zrzutka.pl/2at4jf/wplac
Jednorazowa darowizna na kwotę 10zł: kliknij TUTAJ
Olsztyński Wojewódzki Inspektor Sanitarny donosi, że w województwie warmińsko-mazurskim odnotowano przypadek zapalenia mózgu u 14-letniego chłopca w wyniku zachorowania na odrę:

Informacja, jak widać, jest wyjątkowo skromna w detale, tak jakby pisana na zasadzie „im mniej szczegółów, tym lepiej”. Nie wiadomo, czy chłopiec był szczepiony, od kogo się zaraził i od kogo zaraziła się osoba, która go zaraziła, oraz kiedy – o ile w ogóle – osoba ta była szczepiona przeciw odrze. Generalnie nic nie wiadomo. Zadziwiająca powściągliwość…
W tej sytuacji postanowiłem więc poprosić Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego o więcej szczegółów tej historii. Dobrze by było na przykład się dowiedzieć, od kogo ten chłopiec się zaraził i kiedy ostatnio osoba ta była szczepiona przeciw odrze – o ile w ogóle była szczepiona.
| do: | wsse.olsztyn@pis.gov.pl |
||
| data: | 21 cze 2019, 13:58 | ||
| temat: | wniosek o informację publiczną |
W związku z komunikatem opublikowanym pod adresem http://wsse.olsztyn.pl/post,904 niniejszym wnoszę o udostępnienie następującej informacji publicznej:
1. od kogo zaraził się odrą ten 14-letni chłopiec?
2. ile lat miała osoba, która zaraziła tego chłopca odrą?
3. kiedy ostatnio (o ile w ogóle) osoba ta była szczepiona przeciw odrze (bądź szczepionką MMR)?
4. jakie były przeciwwskazania do szczepień, z powodu których chłopiec nie został zaszczepiony?
Forma udostępnienia: na email…
Skąd w ogóle pomysł na pytanie o przeciwwskazania do szczepień, skoro nie ma o tym ani słowa w komunikacie WIS? Bo o wiele bardziej wylewny od WIS w informowaniu o tym przypadku okazał się portal Rynek Zdrowia… 🙂

Dzięki Rynkowi Zdrowia wiemy więc trochę więcej: chłopiec zaraził się od siostry, a sam nie był szczepiony ze względu na jakieś przeciwwskazania. Tekst wydaje się sugerować, że chłopiec mógł brać leki immunosupresyjne, więc najwyraźniej nie był w pełni zdrowym dzieckiem i być może stąd niegroźne zazwyczaj zachorowanie na odrę zakończyło się niestety aż zapaleniem mózgu.
Nadal nie wiemy jednak, czy siostra była szczepiona przeciw odrze, a jeśli była szczepiona, to kiedy. Nie wiadomo też, kto zaraził odrą siostrę chłopca.
Po kilkunastu dniach WIS odpowiedział mi tak:

Zdumiewające, prawda? Organ odpowiedzialny za monitorowanie sytuacji epidemiologicznej informuje, że „nie dysponuje weryfikowalną wiedzą”, od kogo chłopiec zaraził się odrą.
Ale chwileczkę…
Rynek Zdrowia napisał przecież: „Dziecko nie było szczepione, bo miało przeciwskazania. 14-latek miał kontakt z osobą zakażoną, czyli z siostrą, doszło do zakażenia. Pojawiły się objawy, a potem komplikacje. Dziecko leży w szpitalu z podejrzeniem zapalenia mózgu – podkreślił w rozmowie z PAP dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie dr Janusz Dzisko„
Jeszcze raz:
Czyżby przez te kilkanaście dni, zapomnieli, co wiedzieli?
Urząd podległy Panu Dzisko twierdzi również, że nie wie, ile lat miała siostra chłopca oraz kiedy była szczepiona przeciw odrze, o ile w ogóle była szczepiona.
Ciekawe, czy sam Pan Dzisko wie, skoro urząd, którym kieruje, nie wie.
A co, jeśli siostra chłopca otrzymała szczepienie MMR na przykład kilkanaście dni przed tym, jak jej brat zachorował na odrę? Co, jeśli źródłem tej „odry” była sama szczepionka MMR, którą otrzymała siostra?
Jak można monitorować sytuację epidemiologiczną nie wiedząc, kiedy ostatnio szczepiona przeciw odrze była osoba, która zaraziła odrą osobę, która w wyniku zarażenia zachorowała na zapalenie mózgu? Kto to ma wiedzieć, jeśli nie wie tego państwowa inspekcja sanitarna?
A przy okazji, czy zwróciliście uwagę na to, co napisał Rynek Zdrowia, cytując Pana Dzisko?
„Potrzebą chwili jest badanie stanu uodpornienia personelu białego. Mamy pierwsze zachorowania wśród pielęgniarek i lekarzy. Monituje dyrektorów, by spojrzeli na to i osoby, które nie mają szczepień, powinny zostać zaszczepione ze względu na dobro pacjentów i swój stan zdrowia”
No to ilu pacjentów zaraził odrą „personel biały”, który sam nie był odporny na zachorowanie.
A co odpowiedział Minister Zdrowia na moją petycję o obowiązkowe zaszczepienie „personelu białego” przeciw odrze? Że niech się o to martwią pracodawcy personelu… 🙂
Po wezwaniu na obowiązkowe szczepienia, pewna mama stawiła się grzecznie w przychodni wraz ze swoimi dziećmi poddając je badaniu kwalifikacyjnemu. Na wyraźne żądanie, aby lekarz zgodnie z obowiązującym prawem wykluczył przeciwwskazania do szczepienia, a więc między innymi aby wykluczył nadwrażliwość dzieci na poszczególne składniki szczepionek, które miałyby zostać dzieciom podane, lekarz przyznał, że nie jest w stanie wykonać takich badań.
Lekarz wręczył mamie notatkę zaadresowaną do sanepidu, w której napisał między innymi tak:
„W ramach POZ nie jestem w stanie określić stopnia alergii u dzieci. Zaproponowałem wizytę w Punkcie Konsultacyjnym Szczepień w Poznaniu, na którą matka nie wyraziła zgody. Odstąpiłem od szczepień”.
Mama napisała więc niezwłocznie do sanepidu, że stawiła się z dziećmi na szczepienia – zgodnie z otrzymanym wezwaniem, jednak do samych szczepień nie doszło, bo lekarz, zamiast wykluczyć przeciwwskazania, skierował ją do „punktu konsultacyjnego”, do którego ona jechać nie zamierza, bo nie widzi powodu, aby ponosić koszty z tego tytułu, że lekarz nie jest w stanie zrealizować swojego ustawowego obowiązku polegającego na wykluczeniu przeciwwskazań.
I bardzo słusznie napisała. 🙂
Oto kluczowe fragmenty pisma mamy do sanepidu:
„Pragnę chronić moje dzieci przed chorobami zakaźnymi poddając je wszystkim obowiązkowym szczepieniom ochronnym, ale jednocześnie nie wyobrażam sobie, że poddam moje dzieci zabiegowi szczepienia, wbrew obowiązującemu prawu, czyli czyli bez wykluczenia przeciwwskazań do zabiegu, jakim jest zabieg medyczny, tj. szczepienie. Bardzo się boję narażenia moich dzieci na utratę zdrowia lub życia w przypadku poddania ich zabiegowi szczepienia bez wykluczenia przeciwwskazań do tego zabiegu. Przecież gdyby się okazało, że szczepionka zabiła moje dziecko, ponieważ było ono uczulone na jeden ze składników szczepionki, a ja nie dopilnowałam wykluczenia tego uczulenia przed zabiegiem szczepienia, to oznaczałoby, że ponoszę jako rodzic pełną odpowiedzialność za śmierć mojego dziecka mając przecież świadomość, że przed szczepieniem należy wykluczyć przeciwwskazania do tego zabiegu. Wykluczyć, czyli ponad wszelką wątpliwość ustalić, że te przeciwwskazania nie zachodzą. A ja przecież nie odmawiam, a jedynie wymagam, aby szczepienie wykonano w zgodzie z obowiązującym prawem. (…)
Lekarz zaproponował wizytę w punkcie konsultacyjnym w Poznaniu. Odmówiłam tej wizyty, gdyż z prawnego punktu widzenia zasadniczym obowiązkiem lekarza jest wykluczyć przeciwwskazania kwalifikując moje dzieci do zabiegu, jakim jest szczepienie, a nie odsyłać mnie z kwitkiem do punktów konsultacyjnych, narażając mnie na koszty i stres związany z wyjazdem z dziećmi do owego punktu, oddalonego od mojego miejsca zamieszkania o ponad 100 kilometrów. (…)
Zatem bardzo proszę o umożliwienie mi przeprowadzenia testów u wszystkich moich dzieci poprzez zapewnienie mi funduszy na pokrycie kosztów potrzebnych do wykonania wyżej wymienionych testów.”
Do pisma mama dołączyła oczywiście notatkę sporządzoną przez lekarza.
Przysłowiowa „piłeczka” znalazła się więc teraz po stronie sanepidu.
Jak sanepid wybrnął z tej kłopotliwej sytuacji?
Oto odpowiedź sanepidu na korespondencję od mamy:






Sanepid po pięciu stronach typowego urzędniczego „wodolejstwa” odbił więc piłeczkę do lekarza informując, że „właściwym rzeczowo do udzielenia odpowiedzi jest lekarz POZ”.
Co ciekawe, pomimo otrzymania od mamy kopii notatki sporządzonej przez lekarza, sanepid informuje, że lekarz mu tej notatki nie przekazał osobiście, więc sanepid ma „ustawowy obowiązek egzekwowania od opiekunów prawnych małoletnich obowiązkowych szczepień ochronnych”.
Co teraz powinna zrobić mama?
Powinna ponownie przesłać do sanepidu kopię notatki otrzymanej od lekarza, ale tym razem potwierdzoną za zgodność z oryginałem przez notariusza – uczcie się na błędach. 🙂
Powinna sanepid zapytać, jaki odsetek wszystkich NOP-ów podlega w Polsce rejestracji, a jaki nie podlega, bo lekarze wbrew prawu nie zgłaszają NOP, jeśli wydaje im się, że nie muszą, bo „to na pewno nie od szczepionki” – skoro sanepid napisał (pod koniec strony drugiej), że „monitorowanie szczepionek pod kątem niepożądanych odczynów poszczepiennych stanowi gwarancję bezpieczeństwa ich stosowania”.
Powinna również zapytać wprost – co ma w tej sytuacji teraz zrobić, ponieważ bardzo chce zaszczepić swoje dzieci zgodnie z obowiązującym kalendarzem szczepień, ale chce to zrobić zgodnie z prawem, czyli po wykluczeniu przeciwwskazań przez lekarza kwalifikującego dziecko do szczepienia – a nie w „punkcie konsultacyjnym” 120 kilometrów od miejsca jej zamieszkania.
Rodzic zaniepokojony nagłym przesunięciem drugiej dawki MMR z dziesiątego na szósty rok życia dziecka pisze do sanepidu z pytaniem, czy w takim razie 8-letnie dziecko, które jeszcze nie otrzymało drugiej dawki, już nie jest chronione:
| do: | Sekretariat EP PSSE w Krakowie <ep@pssekrakow.pl> |
||
| data: | 28 mar 2019, 07:12 | ||
| temat: | Druga dawka MMR |
Dzień dobry.
Czy dziecko 8-letnie, które póki co otrzymało tylko jedną dawkę MMR, nie jest już chronione przeciw odrze i powinno pilnie otrzymać drugą dawkę?
Pytam ponieważ od tego roku drugą dawkę przeniesiono z 10go roku życia dziecka na 6ty rok życia, więc czy dobrze rozumiem, że pierwsza dawka przestaje chronić dzieci około 6go roku życia?
Z góry dziękuję za pomoc.
[…]
Sanepid myślał ponad 2 tygodnie i wymyślił takie oto coś:
Czyli druga dawka uległa gwałtownemu przyspieszeniu „w celu zapewnienia ochrony dzieciom przed rozpoczęciem nauki”.
Sanepid odpowiedział więc na pytanie, które nie zostało zadane („W jakim celu przesunięto drugą dawkę MMR na szósty rok życia dziecka?”) ale oczywiście na wszelki wypadek nie odpowiedział na pytanie, które otrzymał. No bo po co. 🙂
Zwróćcie również uwagę na punkt 8. Szczepienie MMR może być groźne dla kobiet w ciąży (zupełnie tak samo jak zarażenie różyczką).
Szczepienia są bezpieczne. 🙂